Martin Widmark “Tajemnica filmu” – czyli, jak kręcony romans ustępuje miejsca sensacyjno-detektywistycznemu śledztwu
Historia powracającego z Ameryki i mieszkającego kiedyś w Valleby poszukiwacza złota Carla Henrik Gardenera (wybranego przez Lassego i Maję na głównego bohatera pracy domowej), który wraz z rozwojem akcji okazuje się być nie tylko łowcą skarbów, ale oszustem, złodziejem i – co najważniejsze dla kryminalistycznej intrygi – autorem tajemniczego listu ze wskazówkami do znalezienia diamentów wraz z wątkiem przybycia ekipy filmowej do szwedzkiego miasteczka w celu nakręcenia filmu stopniowo, z rozdziału na rozdział, coraz mocniej się splatają. Czy dwa równolegle prowadzone wątki dotyczyć będą tej samej zagadki i tego samego przestępstwa? Czy “Tajemnica filmu” – dwudziesta siódma już część serii “Biura Detektywistycznego Lassego i Mai” jest tak, jak pozostałe tomy, zaskakująca tematycznie, z wciągającą i trzymającą w napięciu fabułą, autentyczna językowo, a kompozycyjnie i graficznie schematyczna, bynajmniej nie trywialna, za to z powtarzającym się przejrzystym i dobrze znanym czytelnikom układem treści?