75 – tyle lat liczy najsłynniejsza literacka dziewczynka na świecie, która nie tyle sprawnością fizyczną, co siłą charakteru wciąż obala stereotypy świata dzieci i dorosłych. Najmłodszych inspiruje (znacie bardziej oryginalną, kreatywną, a przy tym niesztampowo działającą osobę?), dodaje odwagi do bycia sobą, mimo odmienności w wyglądzie, usposobieniu czy poglądach (ruda, piegowata, półsierota, śpi z nogami na poduszce, ciasto wałkuje na podłodze itd.), jednocześnie ucząc akceptacji wszelkich inności i indywidualności. Obnaża hipokryzję dorosłych. Staje po stronie słabszych, poniżanych, bezbronnych. Przestępców przywraca do porządku. Jak poradzi sobie tym razem w parku ze sztokholmską chuliganerią?
Niedawno Wydawnictwo Zakamarki w okrągłe literackie urodziny nietuzinkowej bohaterki wydało kolejną obrazkową książkę: „Pippi w parku”. To trzecia, po „Czy znasz Pippi Pończoszankę?” i „Pippi na wyspie Kurrekurredutt”, lektura skierowana do młodszych czytelników i miłośników ponadczasowej twórczości Astrid Lindgren.
“Chuliganeria panoszy się wieczorami w śródmiejskim parku. Policja jest bezradna”. Od krótkiej, ale zarazem zwięzłej reporterskiej relacji czytanej przez Tommy’ego, a dotyczącej ostatnich wydarzeń mających miejsce w stolicy królestwa, rozpoczyna się akcja kolejnej książki dedykowana konkretnej przygodzie Pippi. Tym razem perypetie głównej bohaterki mają miejsce w parku w Sztokholmie, z daleka od malutkiego miasteczka, w którym na co dzień mieszka w swojej uroczej i ekscentrycznej (z nazwy i z wyglądu) Willi Śmiesznotce, sąsiadując z domem swoich najbliższych przyjaciół – Anniki i Tommy’ego.
Pippi – charakterna, zaradna, odważna, nieludzko silna, ale, co ważne we wspomnianych wyżej okolicznościach, przede wszystkim bezinteresownie niosąca pomoc słabszym i potrzebującym – szybko podejmuje wyzwanie rzucone jej przez Annikę – “Oni w tym parku potrzebują Pippi Pończoszanki”.
Wątpliwości pełnego rezerwy Tomm’ego odnośnie do braku miejsca noclegowego w Sztokholmie, a właściwie niemożliwej przeprowadzki, błyskawicznie rozwiewa pomysł rezolutnej rudowłosej koleżanki. Pippi postanawia Willę Śmiesznotkę – swój, nadzwyczajny, po trosze fikuśny, ale na pewno jedyny w swoim rodzaju dom – rozebrać, w częściach zabrać i zbudować na nowo już w sztokholmskim parku. Rozwiązanie w zamyśle okazuje się dziecinnie proste, choć nowatorskie, biorąc pod uwagę wiek pomysłodawczyni i faktyczną realizację. Dla Pippi jednak przecież nie ma rzeczy niemożliwych!
Tak oto tego samego popołudnia cała piątka – Pippi, Tommy, Annika, Pan Nilsson (małpka Pippi) i obowiązkowo koń – pojawi się w parku w centrum Sztokholmu, by rozprawić się z bandą opryszków rozrabiających wieczorami w najlepsze.
Przed zmrokiem należy jeszcze “tylko” złożyć Willę Śmiesznotkę. Budowa domu w parku nie spodoba się jednak niewysokiemu naburmuszonemu panu w szarym garniturze. Szantażując Pippi zgłoszeniem wzniesionej konstrukcji do komisji do spraw infrastruktury, nakazuje zaprzestania robót. Dziewczynka nie zważając na ponawiane groźby oraz nieroztropne, jej zdaniem, argumenty (“…dom musi mieć dach. Bo inaczej przecież deszcz napadałby do środka, głuptasie”), jednocześnie chcąc uniknąć rękoczynów, do których próbował posunąć się jegomość, wyśle go tramwajem na przeciwległą stronę miasta.
Pojawienie się gburowatego i poirytowanego niesubordynacją zuchwałej Pippi pana w szarym garniturze to w warstwie symbolicznej zderzenie dziecięcej swobody, autentyczności, szczerości i prostoty z wyniosłością, pretensjonalnością, ale i z bezkrytycznym poddawaniem się zasadom, normom i społecznym konwenansom niektórych dorosłych. Po raz kolejny Pippi musi walczyć z zakłamaniem świata.
Szybkie i sprawne rozprawienie się z nadętym i egzaltowanym panem, niemałe zakupy w okolicznej cukierni, zasłużone przyjęcie w Willi Śmiesznotce oraz podziwianie sztokholmskiej panoramy z kuchennego okna – wszystkie te sceny poprzedzają jeszcze ciekawsze, a mające się dopiero wydarzyć przygody “Pippi w parku”.
Dynamiczna akcja, dowcip językowy, komizm sytuacji, absurd zachowań bohaterów, daleka od moralizatorstwa narracja – taka jest również najnowsza pozycja z rudowłosą, piegowatą i barwną (charakterologicznie, w warstwie graficznej oraz w treści) – “Pippi w parku”.
W jaki sposób Pippi poradzi sobie z tabunami chuliganerii? Czy zmuszona będzie użyć swojej nadludzkiej siły? A może wda się w kolejne słowne potyczki demaskujące cyniczność i wyrachowanie przeciwnika? Czy stróże prawa mogą liczyć na jej bezinteresowność? Odpowiedzi szukajcie w “Pippi w parku”.
Do kupienia na stronie Wydawnictwa Zakamarki.
Szerzej o fenomenie literatury szwedzkiej we wpisie „Literatura szwedzka dla dzieci w pigułce”.