“Bułeczka i miłość” to trzeci tom serii o rezolutnej dziewczynce, jej nieidealnej mamie oraz szalonej, choć mającej swoje lata, babci. W kolejnej części pojawia się najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki. Niestety relacje między koleżankami pogarszają się, gdy Bułeczka mówi Ester, że nie chce się w niej zakochać.
Czy przyjaźń jest możliwa, gdy jedna osoba chce się zakochać, a druga nie? A tak w ogóle, skąd wiadomo, że człowiek jest zakochany? I czym jest to całe zakochanie? Na szczęście z pomocą w podpowiedzi na trudne pytania przychodzi babcia i mama.
W pierwszej części serii, czyli w “Bułeczka rządzi”, tak naprawdę rządzą trzy kobiety — młodziutka łobuziara, jej mama i zakręcona babcia. Więcej o rezolutnej kilkulatce przeczytacie w recenzji pierwszego tomu serii – “Bułeczka rządzi”.
Z Ester można konie kraść! W szkole na przerwach raczej w grę wchodzi tylko zabawa w konie, ale i tak dziewczynki nie odstępują od siebie na krok. Siedzą w jednej ławce, pomagają sobie w lekcjach, obdarowywują się własnoręcznie zrobionymi prezentami. Pewnego dnia podczas zarządzonych na podwórku szkolnym poszukiwań materiałów potrzebnych do tworzenia sztuki — Bułeczka nie znajduje niczego, co nadałoby się na jej pracę plastyczną. Z pomocą przychodzi Ester. Daruje koleżance biały, zupełnie kładki kamień, który idealnie nadaje się do malowania i pisania po nim. Chciałaby jednak, aby widniało na nim jej imię, a nie napisane przez Bułeczkę słowo ‘BABCIA’ otoczone serduszkiem. Koleżanka czuje się dotknięta, gdyż dodatkowo swoje dzieło sztuki — żółty skrawek papieru z dedykacją w serduszku — darowała właśnie Bułeczce. “Może innym razem się w tobie zakocham” – słowa głównej bohaterki skierowane w stronę Ester są częścią ostatniej rozmowy dziewczynek. W każdym razie ostatniej — przed całkiem poważnymi pogaduszkami Bułeczki z babcią i mamą.
O tym, że można kogoś lubić bez zakochiwania się w sobie, że lubienie się jest prawie jak zakochanie — tyle że bez całusów, że warto mówić o swoich uczuciach innym — czyli o prostych, a jednak zazwyczaj niewypowiadanych głośno prawdach, mówią Bułeczce najważniejsze w jej życiu kobiety. W międzyczasie trwa wspólne wielkie sprzątanie babcinego pokoju zwanego ‘zagraconym’. Tam też dziewczynka odkrywa wielkie różowe pudło skarbów. Z pomocą niektórych z nich stworzy dzieło sztuki, które pomoże jej powiedzieć przyjaciółce o jej uczuciach.
Opowiedziana z humorem przez Sarę Ohlsson historia bliskich relacji trójki kobiet i kobietek oraz malowana charakterystyczną kreską Lisen Adbåge książka “Bułeczka i miłość” ukazała się nakładem wydawnictwa Dwie Siostry.
Co powiesz na ratowanie świata w wakacje? Brzmi intrygująco? Więcej szczegółów w recenzji 2. części serii – “Bułeczka ratuje świat”.