“Rodzicielstwo bez awantur” pokazuje dyscyplinę jako jeden z najbardziej znaczących aspektów świadomego, celowego i umiejętnego wychowania. Podejście ujęte w wyrażenie ‘dyscyplina wolna od awantur’ czy tytułowe ‘rodzicielstwo bez awantur’ polega na nakładaniu ograniczeń bez utraty emocjonalnego kontaktu z dziećmi i kształtowaniu ważnych umiejętności emocjonalnych i interpersonalnych (m.in. introwersji czy empatii), za które odpowiada najmłodsza ewolucyjnie część mózgu.
Czy tytułowa strategia dyscyplinowania jest w stanie jednocześnie wzmocnić relacje i ograniczyć liczbę awantur? Czy w dyscyplinie wolnej od awantur możliwa jest perfekcja? Czy w awanturach widzieć można okazje do nauki i rozwoju? Jak wygrać z pokusą, by od razu po kłótni wymierzyć karę? I wreszcie, co wspólnego z podejściem opisywanym w książce ma neurobiologia? Dr Daniel J. Siegel — psychiatra i dr Tina Payne Bryson — psychoterapeutka w swojej najnowszej książce bez zbędnej i naukowej terminologii odpowiadają na te i inne pytania związane z dyscyplinowaniem umożliwiającym optymalny rozwój dziecka.
Odczarowanie słowa “dyscyplina”
Daniel J. Siegel i Tina Payne Bryson używając słowa ‘dyscyplina’, odwołują się do jej łacińskiego znaczenia, które kojarzyć należy z kształceniem, nauczaniem i uczeniem się. Dzisiejsze negatywne jej konotacje, a więc m.in. karanie, kontrolowanie czy wyciąganie konsekwencji nie ma nic wspólnego z dyscypliną wolną od awantur, którą propagują autorzy.
Celem dyscypliny w rozumieniu Daniela J. Siegela i Tiny Payne Bryson jest współdziałanie i wspieranie dzieci, by nabierały samokontroli i wykształciły w sobie moralny kompas, dzięki któremu później będą mogły zachowywać się roztropnie i nawiązywać udane relacje. Z kolei fundamentem dyscypliny wolnej od awantur jest nawiązanie kontaktu z dzieckiem (np. poprzez słowo pocieszenia, mimikę lub gest rozumienia, okazanie uwagi, słuchanie, pomoc w werbalizacji jego uczuć) i przekierowanie (m.in. pomoc w zrozumieniu uczuć i reakcji w trudnych sytuacjach, włączanie w naprawę sytuacji).
Jak dyscyplina wolna od awantur zmienia mózg dziecka?
By odpowiedzieć na to pytanie i jednocześnie pokazać istotę skomplikowanego, rozwijającego i podatnego na zmiany mózgu, autorzy posługują się metaforą piętrowego domu. Jego parter to prymitywna (gadzia) część mózgu odpowiedzialna za silne emocje, instynkty oraz podstawowe funkcje, takie jak oddychanie, trawienie, regulacja snu i czuwania. Ta część sprawia, że dzieci w gniewie rzucają zabawkami, urządzają “sceny” na podłodze w sklepie, piszczą, gdy nie dostają upragnionego cukierka. Z kolei piętro mózgowego domu odpowiedzialne jest za bardziej zaawansowane i skomplikowane myślenie (słabo rozwinięte w chwili narodzin, rozrastające się w późniejszych latach!) – umiejętności intelektualne, emocjonalne i interpersonalne (m.in. empatia, moralność, zdolność do wejrzenia w siebie, regulacja emocji, planowanie, introwersja). Rozwój piętra mózgu wymaga czasu. Wiedza o rozwoju neurobiologicznym mózgu nie jest usprawiedliwieniem dla dzieci, ani argumentem za rezygnacją z pracy nad ich zachowaniem. Pozwala za to rozumieć rodzicom, jak kierować ich wychowaniem, jak powściągnąć oczekiwania i jak podchodzić do kwestii tzw. dobrego sprawowania. Odwołując się do praktyki — gdy dojdzie już do awantury, skuteczniejsze staje się angażowanie piętra mózgu (wyrażanie szacunku, empatii, troski i gotowości do współpracy, refleksyjnej dyskusji) niż antagonizowanie parteru (rzucanie gróźb, okazywanie budzącej lęk mowy ciała).
Miłość, akceptacja i “rozpieszczenie” a dyscyplina
Ogromnie ważnym aspektem dyscypliny wolnej od awantur jest utwierdzenie dziecka w przekonaniu, że jesteśmy z nim zawsze, w chwilach błogiej i niezakłóconej kłótniami zabawy, ale i w czasie dyscyplinowania, również gdy pokazują się nam od najgorszej strony, ale i gdy zachowanie ich budzi nasz rodzicielski podziw.
Dlatego też dyscyplina wolna od awantur rezygnuje z kar i odsyłania dziecka do pokoju, zakładając, że właśnie wtedy dziecko najbardziej potrzebuje naszego wsparcia.
Dyscyplina w rozumieniu autorów daleka jest również od rozpieszczania dzieci, pobłażania im czy ograniczania ich niezależności. Bo:
… nie da się rozpieścić dziecka, zapewniając mu za dużo kontaktu emocjonalnego, uwagi, dotyku czy miłości.
(…)
Kontakt nie polega na ratowaniu naszych pociech przez bolesnymi doznaniami, lecz na towarzyszeniu im, kiedy przeżywają trudne chwile, byciu przy nich, gdy cierpią emocjonalnie — tak samo jak wtedy, kiedy skaleczyły się w kolano i doświadczyły bólu fizycznego.
Strategie i sugestie w dyscyplinie wolnej od awantur — garść konkretów
Jak nawiązać kontakt z dziećmi, aby uspokoiły się na tyle, by nas usłyszeć i podjąć decyzję w posobnych sytuacjach? Z jakich strategii skorzystać, by zachęcić dziecko do współdziałania, jednocześnie ucząc je, jak dokonać introspekcji, jak okazać empatię oraz w przyszłości podejmować lepsze decyzje? Poradnikowa część książki “Rodzicielstwo bez awantur” nie stroni od przykładów i rozwiązań.
Po więcej sięgnijcie do książki “Rodzicielstwo bez awantur”.
Do książki dołączone zostały również materiały dodatkowe, w tym: “Kartka na lodówkę”, a w niej kluczowe kwestie omawiane z książki oraz “Dwadzieścia błędów w dyscyplinowaniu, które popełniają nawet najlepsi rodzice”. Te ostatnie to lista ułatwiająca refleksję nad zasadami dyscypliny wolnej od awantur, bo rodzice idealni nie istnieją oraz:
W dyscyplinie wolnej od awantur nie chodzi o perfekcję, lecz o wzajemne więzi i gotowość do naprawy nieuchronnych rozdźwięków.
Książka “Rodzicielstwo bez awantur” Daniela J. Siegela i Tiny Payne Bryson ukazała się nakładem wydawnictwa Mamania.
Polecamy „Slow Down. Zwolnij. 50 opowieści o przyrodzie, która wnosi spokój do zabieganego świata”, książkę (do wspólnego czytania z dziećmi), która jest zaproszeniem, by w codzienności delektować się tym, co piękne, a ulotne.