Książka „M.U.Z.Y.K.A.” to szósty tom serii edukacyjnych książek przybliżający czytelnikom różne twórcze dziedziny życia człowieka — sztukę, modę, domy, ogród, design i tytułową „M.U.Z.Y.K.Ę”. „M.U.Z.Y.K.A.” jest intrygującym przewodnikiem po świecie dźwięków, tych dawnych, ale i tych, które dały początek muzyce awangardowej, eksperymentalnej, współczesnej. Przystępne i jednocześnie arcyciekawe merytorycznie 44 rozdziały pisane przez znających się na rzeczy Michała Liberę i Michała Mendyka dopełniają — czyniąc publikację jeszcze bardziej elektryzującą — energetyczne, nasycone intensywnymi kolorami i miejscami komiksowe ilustracje Aleksandry i Daniela Mizielińskich.
Idealnie skomponowany przewodnik po muzyce
Wspomniana treść i forma idealnie ze sobą współgrają. Trafnie, czasami metaforami, tytułowane rozdziały, do tego pisane eseistycznym stylem paragrafy, łączące wyszukany i potoczny język, zilustrowane zostały lekkimi komiksowymi scenkami, obrazami pełnymi barw, dynamiki i wyrazu. Szata graficzna doskonale więc równoważy muzykologiczny wykład autorów.
Dodatkowo kompozycja książki (na wzór utworu muzycznego) okazuje się być doskonale przemyślana. W publikacji 5 głównych i wyróżnionych graficznie zagadnień zwięźle omówiono w 44 rozdziałach.
Czytelnik poznaje kolejno: czym jest dźwięk, gdzie kryje się muzyka, czym są maszyny do robienia muzyki (słowo, którego chciałoby się tu użyć, „instrumenty” nie objęłoby swoim zasięgiem znaczeń wszystkich omawianych kwestii), kto to właściwie jest ten muzyk oraz jak zrobiona jest muzyka.
W poszukiwaniu źródeł współczesnej muzyki i o przekraczaniu granic dźwięku
Chcecie dowiedzieć się, jakie dźwięki kryją się w otaczających nas przedmiotach? Pomoże nam w tym przykładowo Mark Bain, który wykorzystując czujniki sejsmograficzne, odczytywał m.in. drgania ścian i zapisał je na płytach. Tak stworzył swój najsłynniejszy projekt Archidźwięki.
Jesteście ciekawi, jak działał fonograf wynaleziony przez Thomasa Edisona, czym była muzyka konkretna Pierre’a Schaeffera z „Koncertu odgłosów” na pociągi, rondle i zabawkowe bączki lub jak La Monte Young spaceruje we wnętrzu dźwięku? Pierwszy rozdział wyjaśnia m.in. od strony fizycznej naturę fali akustycznej i wpływ owego drgania cząsteczek na rozwój muzyki.
W kolejnym rozdziale autorzy udowodnią, że muzyka jest wszędzie, ale i wszystko jest muzyką. Dlatego łatwo zrozumieć kolejnych muzyków, którzy komponując, próbowali odtwarzać w muzyce prawa rządzące m.in. kosmosem. Nieukończony utwór „Symfonia wszechświata” Charlesa Ivesa jest tego przykładem. Inne utwory i projekty, jak chociażby symfonia syren fabrycznych („Symfonia na syreny fabryczne” Arsenija Awraamowa), nagrania dźwięków z wnętrza rur, butelek („Kawałki powietrza” Toshiya Tsunoda) czy brzucha („Ciało jest fabryką dźwięków” Henriego Chopina) potwierdzają tezę o wszechobecnej naturze dźwięku.
Szerokie ujęcie tematu widoczne jest również w kolejnych częściach. I tak okazuje się, że granie muzyki, wydobywanie i przesłanie dźwięków możliwe jest nie tylko poprzez instrumenty (tradycyjne).
Podobnie z osobą muzyka. Dziś muzykiem może być każdy. Kreatywność, nieustanne poszukiwania, oryginalność, ale i czerpanie od innych autorów liczy się tak samo, jak wykształcenie — przekonują autorzy „M.U.Z.Y.K.I.” To przesłanie mocno przemawia do młodego czytelnika, a i w dorosłych budzi skrywane pokłady muzycznych talentów.
Bo muzyka to nie tylko gra, to również głębokie słuchanie, film 3D, wyobraźnia, protest, a nawet klocki, mebel, schody, bułka z masłem, a nade wszystko życie.
Książce towarzyszy strona internetowa muzykownik.pl umożliwiająca odsłuchanie większości opisanych utworów.
Książka „M.U.Z.Y.K.A.” z tekstem Michała Libery i Michała Mendyka i ilustracjami Aleksandry i Daniela Mizielińskich ukazała się nakładem wydawnictwa Dwie Siostry.
Recenzja autorskiej książki ilustratorów M.U.Z.Y.K.I., czyli Aleksandry i Daniela Mizielińskich czeka we wpisie – „Którędy do Yellowstone? Dzika podróż po parkach narodowych”.
Polecamy również „Wielką podróż dziadka Eustachego” – komiks dla dzieci, tyle że bez dymków i prawie bez słów.
