“Lisy nie kłamią” to zabawna i jednocześnie niebywale błyskotliwa historia, która pod płaszczem zwierzęcych stereotypów ukrywa prawdę o nas samych. Za sprawą dialogów dynamiczna, a miejscami nawet absurdalna fabuła, mknie z prędkością odrzutowca, choć przewrotnie miejsce akcji ogranicza się do opustoszałego terminalu lotniska, a znudzeni oczekiwaniem na samolot bohaterowie są czytelnikom dobrze znani z ezopowych bajek. Pod piórem Ulricha Huba gęś, owca, pies, małpa, tygrys nabierają jednak charakterologicznych barw, na tyle wyraźnych, by dostrzec ukrytą pod maską piór i sierści ludzką obłudę.
W nowoczesnym Animal Lounge na odlot swojego samolotu czekają: gburowaty, ale chroniony (jako gatunek zagrożony) miś panda, uchodzące za inteligentne dwie identyczne owce, pragnący atencji celebryta tygrys, którego 5 minut dawno już przeminęło, hipochondryczna małpa i neurotyczna gęś. Nudę rozjaśniają nagie jarzeniówki, a ciszę przerywa miarowe i melancholijne kapanie wody z pobliskiego kranu. Atmosfera jest bardzo napięta. Przytłaczającą bezczynność co jakiś czas przerywa podstarzały psi strażnik, który jednak nie tylko nie uspokaja zniecierpliwionego towarzystwa, ale przeciwnie — irytuje bzdurnymi dowcipami i kolejnymi zakazami.
I oto pojawia się on — rudy lis. Niepostrzeżenie wychodzi z szybu wentylacyjnego. Korzystając z chwili nieuwagi, kradnie zwierzętom paszporty. Gdy wreszcie zostaje zauważony przez ochroniarza, sprytem, przebiegłością i świetną znajomością zwierzęcej (czyt. ludzkiej) psychiki zjednuje sobie towarzystwo, wyłączając (początkowo) węszącego podstęp psa.
Za namową lisa na lotnisku rozpoczyna się pustoszenie sklepów duty free. Dobrą chwilę później na terminalu lotniska piosenką na część przyjaciela lisa rozpoczyna się huczna impreza, której mottem stają się słowa niedźwiedzia: Kto cokolwiek pamięta, tego tam nie było.
Rankiem zwierzęta budzą się z mętlikiem w głowie, zastając wokół siebie krajobraz podobny do scenerii z pewnego amerykańskiego filmu traktującego o konsekwencjach niezapomnianego (i sęk w tym, że stopniowo przypominanego) wieczoru kawalerskiego. Gdy okazuje się, że lis zniknął, a wraz z nim paszporty zwierząt, prawda o naturze lisa wychodzi na jaw.
Na refleksjach o prawdzie i kłamstwie, szczerości i obłudzie, przyjaźni i wrogości historia się jednak nie kończy. Lis bowiem powraca. Co spowodowało, że postanowił wrócić? Wyrzuty sumienia, kolejny chytry plan, a może znajomość tajemnicy, która wyjaśni powody zamknięcia lotniska?
M.in. o kreowaniu prawdy o sobie, różnych rodzajach kłamstwa, w tym przemilczeniach, o nieuzasadnionych uprzedzeniach, ale i odważnych próbach zrzucania z siebie masek przeczytacie w ciągu dalszym opowieści.
Książka w 2014 roku znalazła się na liście Białych Kruków – White Ravens. Jest to lista najbardziej godnych uwagi książek dla dzieci z całego świata, przygotowywana corocznie przez specjalistów z Internationale Jugendbibliothek (Międzynarodowej Biblioteki Książek dla Dzieci i Młodzieży) w Monachium.
Książka “Lisy nie kłamią” Ulricha Huba z ilustracjami Heike Drewelow ukazała się nakładem wydawnictwa Dwie Siostry.
Koniecznie sprawdź recenzję innej książki Ulricha Huba – “O ósmej na arce”. Ta reinterpretacja biblijnej opowieści nie ma sobie równych!