Kultowe książeczki dla dzieci — takim mianem bez dwóch zdań można określić literacki dorobek Erica Carle’a. “Bardzo głodną gąsienicę”, “Biedronkę” czy “Kameleona” znają już pokolenia młodych czytelników na całym świecie. Większość publikacji amerykańskiego autora została bowiem przetłumaczona na kilkadziesiąt języków (“Bardzo głodna gąsienica” doczekała się 62 tłumaczeń!). Z czego wynika niegasnący fenomen twórczości Erica Carle’a?
Nas urzeka koncept – połączenie lektury z dosłowną eksploracją świata przedstawionego (budowanego tak, by zaspokoić dziecięcą ciekawość świata i kreatywność) oraz mimochodem przemycanymi pierwszymi lekcjami przyrody. Czytanie w wydaniu Erica Carle’a to jednocześnie rozkładanie elementów stron, wkładanie paluszków w otwory, badanie kształtu powycinanych kartek czy sprawdzanie dosłownych zakamarków książek. Intensywność kolorów ilustracji również przyciąga uwagę najmłodszych. Publikacje Erica Carle’a to czytanie, zabawa i eksploracja w jednym!
Poznajcie kultowe książeczki dla dzieci z bliska.
„Bardzo głodna gąsienica” to niepozorna skarbnica inspiracji do poznawczych eksploracji, językowych zabaw i prawdziwie manualnych treningów. Książeczka — poszerzająca poznawcze horyzonty najmłodszych i aktywizująca czytelniczką wyobraźnię — od ponad 50 lat wydawana jest na całym świecie!
Krótka i jednowątkowa fabuła opowiada o żarłocznej gąsieniczce wyruszającej w poszukiwaniu jedzenia.
Świat poznawany przez młodego czytelnika dzięki bacznemu przyglądaniu się gąsienicy i jej ‘podróży przez przysmaki’ okazuje się być doskonale uporządkowaną czasoprzestrzenią (linearny porządek następujących po sobie dni tygodnia, wzrastający ciąg liczbowy pochłanianych każdego dnia owoców).
Równolegle z harmonijnie organizowanym światem przedstawionym dostrzec można jego cudowną różnorodność pokazaną poprzez wielość owoców, warzyw i wszelkiego rodzaju pokarmów, bogactwo kolorów w warstwie graficznej oraz mnogość językowych określeń nazywających czynność jedzenia („przegryzać”, „schrupać”, „połykać”, „jeść”, „pożerać”).
Cała recenzja czeka we wpisie – Eric Carle „Bardzo głodna gąsienica” – łakomy kąsek dla najmłodszych czytelników.
“Biedronka”
Zuchwała, butna i gburowata tytułowa biedronka w niczym nie przypomina sympatycznych (takich jak np. gąsienica z „Bardzo głodnej gąsienicy”), skorych do rozmów i poszukujących przyjaciół (podobnych do szarej myszki z „Czy chcesz być moim przyjacielem”) oraz serdecznych bohaterów pozostałych historii Erica Carle’a. Do czasu …
Doświadczenia jednego dnia, w tym ogrom napotkanych tego dnia zwierząt nauczą ją, że dobrocią, uczynnością i życzliwością zyskuje się więcej niż arogancją, egoizmem i brakiem kultury.
“Biedronka” to przystępna i jakże czytelna lekcja dobrych manier połączona z pierwszą lekcją czytania czasu na zegarze oraz obrazowym wykładem z przyrody (pożyteczne biedronki zjadają mszyce, które atakują liście roślin).
“Małe Nasionko”
„Małe Nasionko” to pełna symboli poetycka historia o cyklu życia, niezmiennym rytmie przyrody, stale obumierającej, a później odradzającej się naturze, o podróży jako metaforze życia, o przeciwnościach losu oraz wytrwałości i cierpliwości jednostek niespodziewanie nagradzanych przez życie.
W warstwie dosłownej śledzimy prozaiczną wędrówkę nasion, które porwane przez wiatr przebywają długą drogę i — jak w przypowieści o siewcy — nie wszystkie znajdują żyzną ziemię, by wykiełkować.
Czy historia o najmniejszym ze wszystkich i niepozornym Nasionku skończy się szczęśliwie? Zaskakujący finał zdarzeń, jak przy „Bardzo głodnej gąsienicy”, budzi zachwyt najmłodszych i starszych czytelników. Sprawdźcie sami!
“Tato, zdobądź dla mnie księżyc”
Historia Moniki — która zachwycona księżycem na niebie pragnie go mieć przy sobie, więc prosi swojego tatę o przyniesienie Srebrnego Globu — to nietypowy sposób, by przedstawić zjawisko faz księżyca.
„Tato, zdobądź dla mnie księżyc” to jednak coś więcej niż mimochodem przemycana lekcja geografii czy przyrody, to także manipulowanie elementami książki, jej stronami (tym samym kreowanie świata przedstawionego), a nade wszystko cudowna opowieść o marzeniach, o trudnej drodze realizacji czyiś pragnień, o poświeceniu oraz o sile ojcowskiej miłości.
“Pajączek”
Rankiem, gdy nadarzyła się okazja, Pajączek zaczął tkać sieć. Bez większego zainteresowania jego pracą przypatrują się mu kolejno: koń, krowa, baran, koza, świnia, pies, kot, kaczka i kogut. Właściwie przychodzą do niego, ponieważ szukają towarzystwa do zabawy. Ale każde następne zwierzę Pajączek ignoruje – w narracji powtarza się szybko zapadający w ucho dziecku refren: „Ale Pajączek spokojnie snuł swą nić”.
Maluchy mają okazję włączać się w czytaną przez dorosłego historię, naśladując odgłosy wydawane przez pojawiające się zwierzęta. Powtarzanie onomatopei (wyrażeń dźwiękonaśladowczych) to idealne ćwiczenie rozwijające mowę najmłodszych.
Lektura to także zaproszenia dla bystrych oczek do poszukiwań – na każdej rozkładówce kryje się …. mucha. Ta sama, która pod koniec padnie ofiarą cudownie utkanej – ba, nawet namacalnej — sieci.
“Urodzinowy sekret”
„Urodzinowy sekret” idealnie wpisuje się w nurt aktywnego czytania. Tym razem najmłodsi podążą razem z Tomkiem – solenizantem – w poszukiwaniu ukrytego dla niego prezentu urodzinowego. Bohatera do celu prowadzić będzie wiadomość pełna symboli, których znaczenia odkryją przed nim kolejne strony.
Wspólne wypatrywanie księżyca i gwiazdy wskazujących właściwą drogę, wchodzenie do ciemnej jaskini, pokonywanie m.in. wąskich wejść i stromych schodów to tylko część urodzinowej przygody, w której może uczestniczyć również czytelnik.
“Czy chcesz być moim przyjacielem?”
Myszka wędrująca po zielonej ścieżce (która na końcu historii okazuje się wężem) poszukuje przyjaciela. Nie znajduje jednak zrozumienia i sympatii wśród mijanych i rozpoznawanych po ogonie zwierząt. Przeciwnie — nieprzyjazne osobniki kłapią w jej stronę ogromnymi paszczami, przeraźliwie ryczą i fukają. Na szczęście energiczna i optymistyczna mała myszka w końcu znajduje upragnionego przyjaciela, razem z nim unikając pożarcia przez czającego się w pobliżu gada.
Prosta narracja i łańcuszkowa kompozycja doskonale ogniskują uwagę najmłodszych czytelników, nie wspominając o zagadkach wzrokowych, czyli odgadywaniu różnorodnych zwierząt po ich ogonie.
Seria “Moja pierwsza książka o …”
Seria publikacji Erica Carle’a sygnowana tytułem „Moja pierwsza książka o …” oparta jest na prostym koncepcie popularnych układanek dla dzieci. Mianowicie – strony książek podzielone są na dwie części, ale górna nie pasuje do dolnej. Nie chodzi jednak o wytężanie wzroku i składaniu obrazka w pasującą wizualnie całość. Zadanie dziecka polega na dopasowywaniu fragmentów układanki odpowiadających sobie treściowo i logicznie.
I tak w książce „Moja pierwsza książka o domach zwierząt” najmłodsi próbują: znaleźć dom dla zwierzątka (opisanego słownie na prawej części rozkładówki) lub odwrotnie (według uznania) – zwierzątku poszukać właściwego mieszkania.
Z kolei w „Moje pierwszej książce o liczbach” do cyfry wraz z uporządkowanym zbiorem symbolicznych elementów (czarnych kwadratów) dziecko dopasowuje pasujący zestaw owoców opisanych słownie (np. sześć cytryn, dziesięć winogron, pięć pomarańczy).
Zerknijcie na „Obrazy matematyki. Z wizytą w muzeum sztuki”. Tę książkę można traktować jako jeden z pierwszych podręczników do matematyki dla młodych czytelników.
W „Mojej pierwszej książce o kolorach” dopasowuje się fragmenty układanki odpowiadające sobie treściowo i logicznie, a nie składa obrazek w pasującą wizualnie całość. Dziecko poszukuje więc żółtego, gdy natrafi na cytrynę, różowego, gdy natrafi na kwiatek lub w drugą stronę — zastanawia się, czego kolorem może być niebieski czy czerwony?
“Moja pierwsza książka o kształtach” tropi kształty różnorodnych elementów świata przedstawionego — całkiem oczywiste (np. okrągłe słońce, kwadratowy obraz), ale i dość rzadkie (falista gąsienica).
“Miś słucha!” i “Miś patrzy!”
“Miś patrzy!” to rytmiczna i przez to łatwo zapadająca w pamięć łańcuszkowa wyliczanka. Nie tylko utrwala kolory (poprzez kojarzenie z wyglądem zwierząt raz w typowej – zielona żaba, a innym razem w niepowtarzalnej odsłonie – liliowy kot), ale przede wszystkim inspiruje do samodzielnych zabaw słownych.
“Miś słucha!” to relacja osoby najprawdopodobniej odwiedzającej ogród zoologiczny. Zwracając się bezpośrednio do kolejno mijanych zwierząt, próbuje wsłuchać się w dźwięki zoo i zidentyfikować wszystkie usłyszane odgłosy. Jest więc i głośny ryk lwa, ożywione prychanie hipopotama, zgiełkliwe rżenie zebry, ale i harmonijna, cicha melodia… opiekuna zwierząt. Ten ostatni rozpoznaje wiele głosów, jednak nie zwierząt, a naśladujących je …. dzieci.
“Konik morski”
Okrzyk „Niech żyją tatusiowie!”, którym kończy się rekomendacja książki na tylnej stronie okładki polskiego wydania „Konika morskiego” to ujęty w ekspresyjną formę przekaz kolejnego arcydzieła Erica Carle’a.
Tym razem bowiem to tacierzyństwo w najpiękniejszym jego odsłonie staje się głównym tematem historii, czyli spokojnej podróży Taty Konika Morskiego (z jajeczkami złożonymi przez Mamę w specjalnej torbie na jego brzuchu) przez morskie tonie i odmęty, podczas których spotyka innych opiekuńczych tatusiów m.in. pana Ciernika budującego gniazdo dla jajeczek złożonych przez żonę, pana Tilapię przechowywującego swoje dojrzewające potomstwo w pyszczku czy pana Kurtusa z całą gromadą jajeczek na głowie.
Troskliwość, zaradność i poświęcenie ojców dodatkowo podkreślone zostaje poprzez wprowadzenie drugiej grupy ryb. Za transparentnymi okienkami ukrywają się i świetnie kamuflują: drapieżna skrzydlica, jadowita szkaradnica czy polujące z zasadzki Fletnice.
Polecamy „Konika morskiego” do czytania, do oglądania, do artystycznych inspiracji i jako pierwszą lekcję zoologii.
“Kameleon”
Bez dwóch zdań — kameleon jest wyjątkowym zwierzęciem. Imponuje spokojem, równowagą i przede wszystkim zdolnością do zmiany koloru skóry, a przez to adaptacji do aktualnego stanu fizycznego i emocjonalnego — co zostało przedstawione na kilku stronach książeczki.
„Kiedy grzało słońce i jedzenia było pod dostatkiem,
kameleon przybierał intensywny zielony kolor”.
„Gdy robiło się zimno i trudno było
znaleźć coś do jedzenia, kameleon
zmieniał kolor i stawał się szary”.
Zakorzeniona w powszechnej świadomości teoria o dostosowaniu koloru tego sympatycznego gada do miejsca przebywania (jak się okazuje niepotwierdzona obserwacjami naukowców) też ma swoje miejsce w opowieści Erica Carle’a. Nie przeszkadza to w żaden sposób cieszyć się czytaniem i oglądaniem tej tryskającej kolorami książki.
Lektura okazuje się również dowcipnym zaproszeniem do ćwiczenia własnej wyobraźni i rozwoju kreatywności. Bo oto smakosz muszek pewnego dnia trafia do zoo i widząc u swego boku tyle niesamowitych i różnorodnych zwierząt, postanawia być kimś innym. Flamingiem, żyrafą, żółwiem …
Komiczne w skutki metamorfozy kameleona jasno, choć bez cienia wypowiadanego dydaktyzmu, pokazują, że warto być sobą!
“Od stóp do głów”
Lektura „Od stóp do głów” – aktywizująca całe ciało młodego czytelnika — zachęca m.in. do skłanianie głowy, wykonywania kociego grzbiet, pełzania, wierzgania nogami i do wielu innych mniej lub bardziej akrobatycznych póz.
Dialogowa forma książeczki, a konkretnie opisowa prezentacja wyczynu kolejno pojawiających się zwierząt oraz zaczepne pytania typu: „Czy ty to potrafisz” dopingują młodych rozmówców do demonstracji niecodziennych umiejętności.
„Od stóp do głów” okazuje się być doskonałym treningiem sprawności motorycznych.
Kultowe książeczki dla dzieci Erica Carle’a w Polsce wydaje wydawnictwo Tatarak. Próbkę fenomenu literatury autora odnajdziecie w “Bardzo głodnej gąsienicy”.
Młodszym czytelnikom polecamy również nietypowe wyszukiwanki dla dzieci – „Kto to? Gdzie to?” i „Kto to? Co to?”.
Warte uwagi są również książki o emocjach dla dzieci, m.in. „Gdzie zaczyna się szczęście” i „Kiedy nadchodzi smutek”.