Dwóch początkowo nieznających się bohaterów – Ola i Oskar. Tysiąc marzeń – dziecięcych, osobliwych, szalonych lub przyziemnych, ciągle się zmieniających, co jest typowe dla młodego wieku. Ponad nimi jedno wyjątkowe pragnienie. Czy okaże się ich wspólnym?
On – mieszkający w zatłoczonym mrówkowcu zlokalizowanym blisko zakładu przemysłowego zanieczyszczającego okolicę, wyobrażający sobie siebie leżącego w upragnionym i własnym zaciszu, ale i w dalekich przestworzach, a chwilami również w domku na drzewie.
Pragnie wyróżnić się z wielkomiejskiego przytłaczającego tłumu (kostium w cętki nadałby się znakomicie). Jest empatyczny, wrażliwy, czasami lekko narcystyczny. Marzy o marynarskich przygodach, paranormalnych zdolnościach.
Taki jest Oskar. Bez wątpienia mógłby mieć na imię Janek, Kuba czy Mikołaj.
Ona – dorastająca w spokojnej, raczej sielskiej enklawie na peryferiach miasta, pragnąca licznej rodziny, krzepkiego, ale równocześnie przyjacielskiego wiernego towarzysza codziennych chwil.
Sama skrywa marzenie o byciu olbrzymką. Czasami jednak fantazjuje o byciu małą, na tyle, by odkryć zakamarki ślimaczego domu (niczym Alicja w Krainie czarów przeżywająca swoje przygody w króliczej norze).
W przyszłości widzi się na stanowisku ekspedientki i motorniczego.
Pragnie poznać cudze myśli – dążenie to podsycane jest raczej dziecięcą ciekawością aniżeli megalomańskim egocentryzmem. Chciałaby zrozumieć mowę zwierząt, a najlepiej zamieszkać w wodnych głębinach, blisko bogatej fauny i flory. Ma chrapkę na bliskie spotkanie z duchem. Marzy się jej ratowanie zniewolonych dzikich zwierząt. Sama odkrywa w sobie nieposkromioną duszę rozbójniczki, której bliżej do Robin Hooda czy Janosika niż Azji Tuhaj-beja.
Oto Ola lub – jak kto woli – Kasia, Ania czy Marysia.
Kolejny picturebook Pawła Mildnera to nowość Wydawnictwa Dwie Siostry. W “Lodach we wszystkich smakach” ilustrator i autor w jednej osobie odchodzi od absurdalnego tonu zaskakujących i przezabawnych asocjacji tworzonych rymowanym słowem i mocnym kolorem, tak jak to miało miejsce w debiutanckiej książce pt. “Ciekawe, co myśli o tym królowa”. Nie jest jednak mniej interesująco. W “Lodach” do głosu dopuszcza się bowiem samego czytelnika.
Książkę można czytać wiele razy, za każdym razem odkrywając w niej (i w sobie) coś nowego. Należy wykorzystać potencjał oszczędnego w słowa tekstu, czyli licznych esencjonalnych, ale i zdawkowych haseł, które czekają na czytelniczą personalizację. Dokładając do tego ilustracje – malowane wyrazistymi kolorami, bez rozmycia, bez wyostrzeń, doskonale oddające różnorodną i często zmieniającą się malarską perspektywę (poprzez prosty zabieg – zmianę wielkości głównych bohaterów względem pozostałych elementów obrazka), stylizowane… a może raczej inspirowane dziecięcą twórczością – tak oto powstaje idealny pretekst do rozmów o indywidualnych marzeniach, o potrzebie posiadania pragnień, o mocy wyobraźni i na koniec o radości dzielenia się tymi fantazjami z innymi.
Do kupienia tutaj.