“O kurze, która opuściła podwórze” jest refleksyjną opowieścią o marzeniach i wolności okupionej poświęceniami. W rolę heroicznej bohaterki autorka stawia ekscentryczną kurę, która uciekając z fermy, postanawia wysiedzieć porzucone jajo i wychować jako swoje. Narażając się na głód, samotność i odrzucenie spełnia jednak swoje życiowe pragnienie.
Ipsak, bo takie samozwańcze imię nosi bohaterka, zamieszkuje w kurniku ciasną klatkę, w której nie było nawet miejsca, by trzepotać skrzydłami. W zmęczonej znoszeniem jaj, wychudzonej i otartej z wszelkiej godności kurze powoli kiełkuje myśl-marzenie, by choć raz wysiedzieć jajo i zobaczyć narodziny pisklęcia.
Ipsak, której imię brzmiało bardzo podobnie do słowa ipsagwi oznaczającego “liść”, wierzyła, że na całym świecie nie ma piękniejszego imienia. “Liść”, który przyjmuje jednako i wiatr, i promienie słońca, a gdy opada i butwieje, staje się kompostem. W końcu to także ten sam liść dzięki któremu, jak myślała, zakwitają pachnące kwiaty. Podobnie jak ipsagwi – liść drzewa akacji – także Ipsak chciała czegoś dokonać.
Pewnego dnia nieznosząca już jajek, słaba, nosząca oznaki choroby i – jak nazwali ją godpodarze – bezużyteczna Ipsak zostaje wyrzucona z kurnika, a właściwie wrzucona do dołu na martwe kury. Dzięki pomocy pewnego włóczęgi i samotnika – kaczora, umyka przed polującą na nią łasicą. Na krótko tylko wraca na podwórze, okazuje się bowiem, że podwórzowa brać nie chce mieć z nią nic wspólnego.
Tak zaczyna się długa tułaczka Ipsak, która wbrew wrogości napotykanych zwierząt walczy z przeciwnościami losu, z głodem, strachem i odrzuceniem. Wszystko za sprawą trzymającej jej przy życiu nadziei na wysiedzenie i zobaczenie narodzin pisklęcia.
Los okazuje się łaskawy dla błądzącej po łąkach i trzcinach samotniczki. Znajduje kacze jajo, które postanawia wysiedzieć i wychować jak swoje. Zielonogłowy początkowo odrzucany przez rodzinę opuszcza Ispak i odlatuje razem ze stadem dzikich kaczek.
Historia “O kurze, która opuściła podwórze” staje się smutną, aczkolwiek piękną pochwałą macierzyńskiej miłości, wyrazem podziwu dla matek poświęcających dziecku wszystko, łącznie z życiem.
Wychodząc poza fabularną dosłowność, książka stawia pytania nie tylko o cel naszego życia, ale także sposób bycia w świecie. Tak, jak w gospodarstwie są kury w kurniku, także na podwórzu, ale i zdarzają się i takie ekscentryczne heroiczne bohaterki, jak Ipsak. W naszym życiu bywa podobnie. Czy jesteśmy tymi, którzy siedzą bezpiecznie, cicho, ale i bezrefleksyjnie przyjmując swój los, czy może odważnie, ale i przyzwoicie walczymy o swoje marzenia…
Książka “O kurze, która opuściła podwórze” Hwang Sun-Mi ukazała się nakładem wydawnictwa Kwiaty Orientu. To jedna z wielu książek dla dzieci w wieku od 7 do 13 lat.
„Kury z grubej rury”, czyli przedstawicielki rasowego drobiu w roli domowego pupila i anioła stróża